Kajakowy Klub Browarek

Zarz±d: Luki, Jacor
Trenerzy: Luki
Redakcja: Andrzej

email: lorl@wp.pl

szkiery_2

Szwecja 2009

Relacja z wyprawy w szkiery 29.05-05.06.2009

NNasza wyprawa wzd³u¿ szkierów zrodzi³a siê nagle i niespodziewanie. G³ównym inspiratorem wyjazdu by³ £ukasz, który zarazi³ pomys³em resztê browarkowej ekipy. W koñcu wykrystalizowa³a siê grupa "odwa¿nych" w sk³adzie "po³udnie" (¶l±sk): £ukasz, Andrzej, Fred, Kaczor i "pó³noc" (Trójmiasto) Jacek, Tomek i S³awek.

Po krótkim, acz weso³ym locie "grupa po³udnie" znalaz³a siê na lotnisku Skavska w pobli¿u Nykoping. "Grupa pó³noc" wylecia³a wcze¶niej z Trójmiasta po¶wiêcaj±c dodatkowe 2 dni na zwiedzenie Sztokholmu i do³±czy³a do nas po chwili. Z lotniska zostali¶my odebrani przez w³a¶cicieli (?) kampingu. £ukaszek - nieformalny organizator wyjazdu - nie omieszka³ ich rado¶nie powitaæ gromkim "Good Morrrrrning My Frrrrriends" zapewniaj±c s³owami "WE ARE VERRRY HAPPY" przez ca³a 40 km drogê na kamping o naszej rado¶ci ze spotkania z now± przygod±.

Pierwszy dzieñ spêdzili¶my odpoczywaj±c po trudach podró¿y i przegl±daj±c otrzymany sprzêt. Pogoda wyj±tkowo dopisa³a , a po polskim ch³odku pozosta³o tylko wspomnienie. S³oñce oraz g³adka tafla wody zachêca³y do dzia³ania od wczesnych godzin porannych. £ukaszek ju¿ oko³o 5 rano postanowi³ obudziæ kogo¶, z kim móg³by przetestowaæ kajaki. Jego starania zakoñczy³y siê sukcesem 2 godziny pó¼niej, a delikwentem, na którego pad³o zosta³ Andrzej…

Pierwsze kroki na wodzie nie by³y ³atwe. Puste kajaki wydawa³y wyj±tkowo ma³o stabilne, o czym wkrótce mia³a siê przekonaæ pozosta³a czê¶æ uczestników wyprawy. Po ¶niadaniu, spakowaniu kajaków i konsultacjach z organizatorem "Polskiej Bazy Kajakowej w Szwecji"- Adamem , wreszcie ruszyli¶my przez zatokê w kierunku pobliskich szkierowych wysepek. Pokonanie zatoki okaza³o siê byæ ciekawym do¶wiadczeniem, podczas którego Fred asekuracyjne postanowi³ p³yn±æ na oko³o tj wzd³u¿ brzegu, a reszta ekipy trzymaj±c siê kurczowo wiose³ próbowa³a opanowaæ chybotliwe kajaki i ³apaæ równowagê przyczajeni za niewielk± ska³k±… Gdy wreszcie Fred w asy¶cie £ukasza dotar³ do reszty grupy mogli¶my spokojnie kierowaæ siê na wschód w celu eksploracji przepiêknego archipelagu jaki stan±³ przed nami otworem. Tu do³±czy³ do nas na chwilê Adam, który po udzieleniu szybkich wskazówek dot trasy chwilê pó¼niej mkn±³ ju¿ dalej w sobie tylko wiadomym kierunku… Z uwagi na wyczerpuj±ce doznania stanêli¶my na popas ciesz±c siê piêkn± pogod±. Dzieñ zakoñczyli¶my kilka kilometrów dalej w otoczeniu przepiêknych krajobrazów dyskutuj±c do pó¼na w nocy…

W¶ród tysi±ca szkierowych wysp nie trudno siê zgubiæ. Wydawa³o siê przez chwilê, ¿e nie do koñca wiemy gdzie jeste¶my. Po krótkiej naradzie zlokalizowali¶my nasz biwak na mapie i pokrzepieni tym sukcesem postanowili¶my w pobliskiej zatoczce poæwiczyæ techniki kajakarskie. W zasadzie chêtnych by³o 2: £ukasz i Jacor. Pozostali dzielnie im asystowali z brzegu. Pomimo wspania³ej, s³onecznej pogody woda pozostawa³a bardzo zimna ,a pe³ne zanurzenie kosztowa³o sporo odwagi.

Kolejny etap naszej wyprawy prowadzi³ przez urokliwe cie¶ninki wiod±c od wyspy do wyspy. W koñcu popo³udniow± por± stanêli¶my na popas na wyspie z urocz± ma³± przystani±, domkiem letniskowym i niewielk± wiat±, w której mo¿na by spo¿yæ posi³ek.
Niestety wkrótce po naszym "l±dowaniu" do wyspy dobi³a ³ód¼ z w³a¶cicielem, który stanowczo wyprosi³ nas ze swej posiad³o¶ci. Nie pozosta³o nam nic innego jak tylko wybraæ mi³y zak±tek na s±siedniej wyspie. Jeszcze tylko £ukasz z Andrzejem ruszyli w stronê cywilizacji w poszukiwaniu wody, a gdy szczê¶liwie wrócili znale¼li¶my nowy biwak. Miejsce to sta³o siê nasz± baz± na kolejne 2 noce.

Nastêpnego dnia pogoda uleg³a zmianie… Zacz±³ wiaæ do¶æ silny wiatr, a wraz ze wzrostem fal zaczê³o wzrastaæ zw±tpienie co do powodzenia naszej misji. W koñcu po d³u¿szym wahaniu podzielili¶my siê na 2 zespo³y. £ukasz, Andrzej i Jacek wybrali trasê po bardziej odkrytych wodach w kierunku wschodnim. Pozosta³a czê¶æ ekipy skierowa³a siê na zachód wzd³u¿ brzegu, wybieraj±c niewielkie cie¶ninki miêdzy wyspami…


Z relacji grupy w sk³adzie £ukasz, Jacek, Andrzej:

Po pierwszych metrach na wodzie uznali¶my, ¿e zachowuj±c ostro¿no¶æ i unikaj±c jak tylko siê da otwartych odcinków powinni¶my sobie daæ radê. Wiatr rozpêdza³ siê na otwartej przestrzeni powoduj±c powstawanie fal , których siê obawiali¶my, dlatego starali¶my siê trzymaæ maksymalnie blisko brzegu i jednocze¶nie nie oddalaæ siê za bardzo od siebie. Szczê¶liwie przep³ynêli¶my ok. 2 km zatoczkê i wcisnêli¶my siê w w±skie przej¶cia miêdzy wyspami Aspo i Krampo. Po drugiej stronie cie¶niny ju¿ nie by³o tak ³atwo…
Wiej±cy od pó³nocnego zachodu wiatr wciska³ siê od zatoki Tvaren w przewê¿enie miêdzy wyspami, przyspieszaj±c gwa³townie i tworz±c spore jak na nasze kajaki fale… Staraj±c siê utrzymaæ kurs mo¿liwie pod wiatr powoli zbli¿ali¶my siê do zachodniego brzegu wyspy Ranson. Tu zrobili¶my sobie krótk± przerwê, a poniewa¿ dalsza droga wiod³a z wiatrem, £ukasz postanowi³ wypróbowaæ swój latawiec, który mia³ za zadanie ci±gn±æ jego kajak.
Pocz±tkowo wszystko sz³o dobrze, jednak gdy tylko wychylili¶my siê zza wyspy wiatr uderzy³ z ca³± gwa³towno¶ci± koñcz±c latawcowy eksperyment. Kajaki popychane przez silne podmuchy i coraz wiêksze fale szybko rwa³y do przodu, a nam pozosta³o jedynie pilnowaæ, by ¶lizgi na falach nie zakoñczy³y siê wywrotk±. Niestety w tych nie³atwych warunkach da³ znaæ o sobie brak techniki...
Andrzejowi zablokowa³ siê ster utrudniaj±c dobre kontrolowanie ¶lizgów… Tymczasem drobna nieuwaga Jacka mog³a zakoñczyæ du¿o powa¿niej. W pewnym momencie jego kajak stan±³ bokiem do fali niemal¿e siê wywracaj±c, a kolejna fala wytr±ci³a mu wios³o z r±k. Na szczê¶cie brawurowa akcja £ukasza pozwoli³a na szybkie schwytanie "uciekiniera" i wkrótce szczê¶liwie schronili¶my siê w niewielkiej zatoczce os³oniêci od wiatru i fali...
Do naszej bazy by³ jeszcze kawa³ drogi wiêc czym prêdzej ruszyli¶my w jej kierunku… Dalsza droga pozbawiona by³a ju¿ podobnych przygód, a nasze rosn±ce z ka¿dym kolejnym kilometrem umiejêtno¶ci pozwala³y czuæ siê coraz pewniej…

Druga grupa zwiedzi³a zak±tek po³o¿ony na wschód od obozowiska tj. op³ynê³a wyspê Ragon i tak¿e szczê¶liwie wróci³a na wieczorny popas…

Niewielka praktyka morska sprawi³a , ¿e browarkowicze do¶æ niemrawo zaliczali kolejne kilometry tej piêknej krainy. Bior±c pod uwagê nasze niespieszne tempo, nastêpnego dnia zaczêli¶my wracaæ, wybieraj±c inne ni¿ poprzednio cie¶niny i zatoki. Nies³abn±cy, pó³nocny wiatr, wydmuchuj±cy kajaki na pe³ne morze sprawi³, ¿e szersze odcinki starali¶my siê pokonywaæ w jak najwê¿szym miejscu. Zbli¿aj±c siê po ma³u do kresu naszej drogi z rado¶ci± rozpoznawali¶my wcze¶niej mijane miejsca ¶wiadczy³o to bowiem dobrze o naszych umiejêtno¶ciach nawigacyjnych. Wreszcie kolejnego dnia dotarli¶my do "naszej" zatoki, nad brzegiem której usadowiony by³ go¶cinny kamping. Niestety bardzo silny wiatr i rozbudowuj±ce siê na niebie chmury burzowe zmusi³y nas po raz ostatni do wytê¿onej pracy… Zamiast p³yn±æ prosto w kierunku kampingu zdecydowali¶my siê okr±¿yæ ca³± zatokê, aby trzymaæ siê jak najbli¿ej brzegu… Obrana strategia sprawdzi³a siê i w koñcu szczê¶liwie wyl±dowali¶my na pla¿y…

Jeszcze tylko popo³udniowa impreza zwieñczaj±ca nasze dokonania, a wcze¶niej piesza wielokilometrowa wyprawa do najbli¿szego marketu po "extra strong 3,5% " i nasza przygoda ze szkierami przesz³a do historii…


W wyprawie udzia³ wziêli: £ukasz, Jacek, Andrzej, Tomek, Fred, Kaczor, S³awek


Galerie z wyprawy >>

Pod poni¿szym linkiem mo¿na tak¿e dodatkowo zobaczyæ kilka widoczków ze szkierów >>